środa, 24 stycznia 2018

Z teneryfy


Witam Cię Martuś
Nie mogę uwierzyć że taka tragedia Was dotknęła, wierzyłam że mama mimo wszystko wyjdzie z tej okropnej choroby.
Choć krótko się znałyśmy dała poznać się jako ciepła i delikatna osoba cieszę się że mogłam ją spotkać na swojej drodze. Pamiętam nasze rozmowy o dzieciach o Tobie jak promieniała na Twój temat, była dumna że ma tak mądrą rezolutną wrażliwą córcie. Byłaś jej oczkiem w głowie.  Wiem że w tej chwili żadne słowa nie dadzą otuchy po stracie ale wiedz że łączymy się bólu.
mama Nikoli

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz