niedziela, 21 stycznia 2018

marta na spacerze po operacji

polska jesień to nie jest najfajniejsza sceneria dla odzyskiwania sił i bywało już znacznie lepiej ale... na trzeci dzień po operacji był niedowład całkowity nogi i częściowy ręki- było strasznie następujące po sobioe ataki epilepsji i brak kontaktu- po prostu rzeźnia. Oczywiście nie miało to żadnego związku z waśnie w wkłutym w kroplówkę dexomethasonem i mannitolem ani z cukrem na poziomie >300.
żadnego zupełnie. Pielęgniarki bezczelnie chciały dalej podawać na przymus bo lekarz przypisał.
Maluszek zniósł i to ale było ciężko i co se popłakałem w nocy to moje. Na szczęście znalazłem gościas prowadzącego terapię wylewów sródczaszkowych i badania z zastosowaniem d3 oraz omega3. no i przez chwilę było lepiej ale tu na filmie już jest gorzej

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz