nie pisałem bo miałem dużego doła.Ciągle się waham zresztą nad krawędzią. chyba muszę Ci chwilowo dać spokój. Niestety na razie nie mogę na spokojnie kontemplować Twojego braku. Każde Twoje zdjęcie, każde wspomnienie powoduje że płaczę godzinami. Potem kładę się do łóżka i nie mam siły się podnieść. Jest ciemno i beznadziejnie. To bezpieczne uczucie bo niczego dobrego się nie spodziewam i rozpacz nie rozczarowuje. Wiem że ciągle tak jest i ciągle tak będzie. Może zacznę pisać wiersze? nie wiem jeszcze ale na razie przestanę te listy. Mi nie pomagają a Ciebie i tak już nie ma.
Żegnaj
sobota, 24 lutego 2018
piątek, 23 lutego 2018
Wspomnienia taty cz. 5
SZKOŁA
Szkoła - to kolejny rozdział. 1-go września 1982 r. Myszka poszła do I klasy Szkoły Podstawowej Nr 106 przy ul. Conrada na Chomiczówce.
środa, 21 lutego 2018
Wspomnienia taty cz.4
Jak już pisałem - Myszka wcześnie zaczęła mówić. Początkowo siebie traktowała w 3-ej osobie, szczególnie w sprawach ważnych i oficjalnych : „Ona chce pić !” , „Weż Ją na rączki !”, „Ona myje buzię”. Pewnie wcześniej słuchała, gdy się o Niej mówiło nie wiedząc, że wszystko słyszy i rozumie i uznała, że „Ona” – to brzmi poważnie i oficjalnie. Tak więc była : „Myszka”, „Myszaczek”(Mama), „Mynia”(Tata) i „Ona” (wszyscy). Kuba ułożył nawet wierszyk: „Malutka Ona nie ma ogona”. Była dociekliwa i konsekwentna. „Rozbierała” zabawki żeby zobaczyć jak są zbudowane. W zabawie „zimno-ciepło” musiała za wszelką cenę znaleźć schowany przedmiot, nawet gdy był poza Jej zasięgiem. Tu znów przeskok w czasie . Sierpień 1989. Jestem z Nią na wczasach w Szklarskiej Porębie. Jest już dorastającą panną. Wycieczka do słynnego Zamku Czocha. W jednej z komnat przewodniczka proponuje znalezienie ukrytych drzwi. Nikt nie potrafi.
niedziela, 18 lutego 2018
Trochę się boję ale....
Bo nie bardzo wiem jak bez Ciebie będzie.
Z Tobą się już skończyło.
I co się teraz zaczęło? Bo jak się kończy to się coś zaczyna choćbyśmy tego nie chcieli.
I jakie to wszystko co się już zaczęło bez Ciebie będzie?
Wszystko Ci zawdzięczam i pozostaję Twoim dłużnikiem. Mam nadzieję że dzięki Tobie stałem się też lepszy choć odrobinę tak jak Ty. Bo że szczęśliwy to aż nie ma sensu nikomu opowiadać- jak to zrozumieć skoro nie ma do czego porównać.
Już wiele lat temu mówiliśmy że w zasadzie jesteśmy jedną osobą. I teraz kiedy tylko jedną nie wiem jak nawigować. Przed smiercią byłem tym kogo kochałaś a Ty byłaś Moją Miszalską Najcudowniejszą i Najwspanialszą .
piątek, 16 lutego 2018
Twój ołtarzyk
poniedziałek, 12 lutego 2018
I strasznie i smutno i co dalej
Dziadek przysłał to zdjęcie MałejM ostatnio |
niedziela, 11 lutego 2018
bo dostaliśmy od Twojego Taty
oczywiście w trakcie edukacji wmówiono Ci jak większości zresztą dzieci że "nie masz zdolności plastycznych" co swiadczy o debiliźmie nauczycieli i szkodliwości systemu oświaty w takim kształcie jaki odziedziczylismy po XIXwieku. I jak ze mną walczyłaś że nie że nie będziesz rysować bo nie umiesz i jak Ci tłumaczyłem że właśnie dlatego musisz bo inaczej się nie nauczysz. Co dziwne to po operacji było Ci łatwiej- chyba częściowo to dlatego że olałaś społeczeństwo a częściowo dlatego że ta nadmierna aktywność płaata czołowego która powodowała nerwice i zahamowania po prostu się zmniejszyła do poziomów prawienormalnych. pewnie byś się tych malunków wstydziła ale umarłaś i już nic nie powiesz więc umieszczam bo to też część Ciebie. A może kiedyś uda się zrobić bota który będzie taką właśnie Martą Pięcioletnią. Nie znałem Cię innej na szczęście. Bo razem nie musieliśmy udawać że jesteśmy dorośli tylko dalej byliśmy dziećmi. Co straszliwie wkurzało Kurdupla. Ale kto by się przejmował zdaniem Osoby Ważnej Niezwykle Mimo Wzrostu Siedzącego Psa ;-)
Wspomnienia taty cz3
A tu jeszcze znalazły się zdjęcia pierwszych kroczków Myszki w maju 1976:
i jesienią tego roku:
SMOCZEK,
SMOK ALBO „CIOK” –
JAK GO NAZYWAŁA
Chodzić zaczęła bardzo wcześnie, mówić też - ale
smoka ssała bardzo długo. Było to wygodne. Szczególnie w sytuacjach
stresowych. Smoczek działał
błyskawicznie. Natychmiast uspokajała się. Ale najśmieszniejsze było to , że
gdy Jej wypadł albo go wypluła - to potrafiła sama go odszukać i włożyć sobie
do buzi. A jak nie mogła znaleźć to
wołała : „Ciok cieś” albo
„Ciok daj”. Miała też ciekawy
zwyczaj „porządkowania” łóżeczka poprzez wyrzucanie z niego wszystkiego, co się dało : zabawek , pieluch , kocyków, poduszek
- na podłogę. A może chodziło tu o obserwację swobodnego
spadania ciał………
piątek, 9 lutego 2018
ciągną Cię w świat- ciągle takie maile przychodzą do ciebie
Fez Sais | |||
| |||
No i my się ruszamy powoli bo zeby nie używac Cię do wytłumaczeń gnuśności własnej. Próbuję codzień zabronić sobie cofać się do tyłu i myśleć "a co by było..." bo nic nie zmienię przecież ale nie mogę i mnie dopada. w głupich momentach i się rozpłakuję. Dlatego jak cos mówię obcym to najwyżej tytułuję Cię Wspólniczką żeby nie rozmawiać o Tobie. Że wspólniczka umarła i tyle. Darek od Anety się odezwał już nie z Berlina i że im smutno jak usłyszeli. Strasznie ich lubiłaś to tylko tak Ci pisze żebys wiedziała że Cię brak. Wybieramy się z Córką do Mazarron. Jeszcze cała elektryka w aucie no i cholerne pianki na łóżko. Jeju jakie przebicia mają goście od pianek. Przyszła paralotnia duża z cholernie ciężką uprzężą. coś pokombinuję żeby sobie zbudować lekką uprząż do speedflyingu. Na siłe pcham się w przód bez chęci na razie tak przez rozzum i się zastanawiam czy jak kiedyś poczuję radość to bedzie dobrze i właśnie strasznie. Zaczynam rozumieć depresję. Bo to nie tylko że się nic nie chce ale też nie chcesz żeby się cokolwiek chciało. No ale teraz to za późno to też.Jak pomyślę że w momentach zjazdu Twojego bipolar tak właśnie miałaś jak ja teraz to Ci naprawdę współczuję. Zimno jest.
I w Puerto Mazarron też ledwie 13st.
Mamy taki plan z Córką żeby wziąć willę i naspraszać wszystkich możliwych znajomych. Chłopaki już się zgodzili a poza nimi no to wszystkich dokładnie. Dobry pomysł? Ze nawet na weekend.
środa, 7 lutego 2018
Zniknęłaś jak anomalia i nie ma jak Cię wywołać
Anomalia w rozumieniu ścisłym czyli zjawisko o b.małym prawdopodobieństwie i sprzeczne z "prawami nauki". Jak bańka kolorowa na powierzchni kałuży.
Mówiłem Ci wiele razy że zanim Cię poznałem byłem pewien że w rzeczywistym świecie takich dziewczyn nie ma. I to nie był bullshit.
Kiedy miałem jakieś 16lat przestałem wierzyć że te wszystkie jakże przecudowne dziewczyny z książek w ogóle kiedykolwiek istniały. Raczej wyglądało na to że są tworem wyobraźni, że autor z braku laku i z palca buduje postać takiego Najlepszego Przyjaciela Z Cyckami i judzi nią biedne nieprzystosowane do życia mole książkowe.
Mówiłem Ci wiele razy że zanim Cię poznałem byłem pewien że w rzeczywistym świecie takich dziewczyn nie ma. I to nie był bullshit.
Kiedy miałem jakieś 16lat przestałem wierzyć że te wszystkie jakże przecudowne dziewczyny z książek w ogóle kiedykolwiek istniały. Raczej wyglądało na to że są tworem wyobraźni, że autor z braku laku i z palca buduje postać takiego Najlepszego Przyjaciela Z Cyckami i judzi nią biedne nieprzystosowane do życia mole książkowe.
poniedziałek, 5 lutego 2018
Twój ulubiony zespół ale tego nie słyszałaś
Pamiętam jak rozmawialiśmy że jak coś jest wystarczająco ogólne to każdy wpisze w przerwy to co mu w duszy gra i wiersz albo piosenka będzie o nim. I że na tym polega sztuka żeby odwołać się do kotwic które każdy z nas ma już wewnątrz.
I rezonuje bo nie ma sprzeczności nic nie wygasza. Szkoda że Cię w końcu nie zmusiłem do przeczytania tego NLP.
Tak czy siak Twój ulubiony zepsuł ale piosenka moja jak najbardziej osobista. Wyszło jeszcze za Twojego panowaniabo 17grudnia ale i tak nie pozwoliłbym Ci tego słuchać. Bo nie służy zdrowieniu ciężko chorych to pewne. A może? A może czasem trzeba potrząsnąć?
I znowu beczę. I nie mogę przestać a jak przestaję to mi smutno że jestem w stanie przestać po tobie płakać i że to nie w porządku
I rezonuje bo nie ma sprzeczności nic nie wygasza. Szkoda że Cię w końcu nie zmusiłem do przeczytania tego NLP.
Tak czy siak Twój ulubiony zepsuł ale piosenka moja jak najbardziej osobista. Wyszło jeszcze za Twojego panowaniabo 17grudnia ale i tak nie pozwoliłbym Ci tego słuchać. Bo nie służy zdrowieniu ciężko chorych to pewne. A może? A może czasem trzeba potrząsnąć?
I znowu beczę. I nie mogę przestać a jak przestaję to mi smutno że jestem w stanie przestać po tobie płakać i że to nie w porządku
niedziela, 4 lutego 2018
Czemu się oddalasz?
To zdjęcie z 3miesiąca na teneryfie jak przyszedł sztorm a ja postanowiłem iść pływać i zbiegłaś na dół żeby w razie co debila ratować. Kto kiedy miał takiego przyjaciela? Na dodatek z najdłuższymi nogami na świecie? Ale też dlatego to zdjęcie bo mi się od dwóch dni nie ukazujesz we śnie i czuję jakbyś się ode mnie odwróciła. I tak właśnie jesteś odwrócona i z odległości.
Córka dokończyła Petersena i teraz chodzi i się wyważnia że ona nareszcie zrozumiała czemu żeśmy do siebie pasowali że disgust nadrozwinięty u obojga i takie tam. 19 lat - ja też w tym wieku myślałem że Freud wytłumaczył już wszystko i w zasadzie rozumiem świat.
Piszę bo mam jakieś gorsze dni- przestaję Cię widzieć i mi smutno. A jak już widzę to na smutno.Co chwila przyłażą złe wspomnienia z umierania i całej tej rzeźni po operacji jak zaczął się zjazd i już mi się w głowie miesza kiedy było jeszcze ok a kiedy już cię traciłem.
Córka dokończyła Petersena i teraz chodzi i się wyważnia że ona nareszcie zrozumiała czemu żeśmy do siebie pasowali że disgust nadrozwinięty u obojga i takie tam. 19 lat - ja też w tym wieku myślałem że Freud wytłumaczył już wszystko i w zasadzie rozumiem świat.
Piszę bo mam jakieś gorsze dni- przestaję Cię widzieć i mi smutno. A jak już widzę to na smutno.Co chwila przyłażą złe wspomnienia z umierania i całej tej rzeźni po operacji jak zaczął się zjazd i już mi się w głowie miesza kiedy było jeszcze ok a kiedy już cię traciłem.
piątek, 2 lutego 2018
Zimno mi
Po prostu cały czas mi zimno....szaro i smutno,wszystko jest takie nudne,nie mogę Ci nawet pokazać już żadnych filmików z głupimi kotami .Ojciec się tylko ze mnie non stop śmieje że chodzę i podgrzewam sobie jasno niebieską butelkę po Cisowiance i się do niej non stop przytulam...To ta którą Ci podkładaliśmy pod stópki jak miałaś zimne (niestety miałaś problemy z krążeniem) Od paru dni jest mi wyjątkowo słabo,pałętam się po domu nie mogąc znaleźć sobie zajęcia, a nawet jak mam jakiś pomysł co robić,nie mogę się za to zabrać.
Często teraz gram w Minionki(minion rush) w które tak bardzo się zagrywałaś,to zresztą ja Ci je zainstalowałam,i którymi tak bardzo drażniłaś ojca,i przypomina mi się też jak założyłaś sobie konto Facebook-owe "Anna Kowalska" i profilowym zdjęciem kotka z podpisem po sisipańsku "nie idź sobie" i z tego konta podglądałaś i ściągałaś moje zdjęcia żeby mieć na swoim komputerze i rozsyłać rodzinie,bo ja byłam leniwa złośnica(pewnie dalej jestem) i mimo że prosiłaś to ja Ci tych zdjęć nie wysyłałam ani nie kopiowałam na pendrive'a,więc obeszłaś problem na swój sposób.
Ojciec strasznie ostatnio pracuje,chodzi zestresowany i cały czas na mnie fuka,i nawet nie ma mnie kto obronić(A TAK TO ZAWSZE BRONIŁAŚ MNIE TY) i non stop ściąga Ci z urny tą super słodką różową czapeczkę którą kupiliście chyba w Portugalii,albo już w Polsce zanim dojechałam na rowerze.
czwartek, 1 lutego 2018
Nie tylko mnie nawiedzasz
Śniłaś się ostatnio Andrzejowi.
Zdrowa zupełnie i w Chinach żeby było dziwniej. Więc może gdzieś tam jesteś. Podobno jeżeli rozkład prawdopodobieństwa jest normalny to każdy z nas ma 6 sobowtórów żyjących z nim jednocześnie na ziemi. To byłoby zdziwko jakbym Cię spotkał a Ty byś mnie nie poznała.
Andrzej doradza żebyśmy pojechali z Córką do Chin.
Na pewno nie do Szanghaju bo tam wszędzie bym widział tylko że byłem tu z Tobą. Dziwne bo w Kantonie byliśmy dłużej ale może przez to że Szanghaj Ci się podobał no i przez to że mamy więcej zdjęć to tam akurat nie jestem w stanie. Too close to home too near to the bone choć zupełnie przeciez daleko ale rozumiesz? Wziąłem się dzisiaj za robotę i mnie wciągnęło. Cały dzień w łóżku przed komputerem. Aż Ci czapeczka z urny spadła. Ta różowa z uszkami. Bo urna śpi ze mną. Całuski przez urnę to nie wiem czy do Ciebie dochodzą bo jako że Cię nie ma już to pewnie nie? No ale u mnie między cycami jesteś. Całkowicie bezpieczna.
Wspomnienia taty
Wspomnienia taty
"Jako Dzidziuś została MYSZKĄ. Tak się o Niej i do Niej
mówiło przez całe dzieciństwo. „Myszka śpi” , „Myszka wstawaj”, „Gdzie są
buciki Myszki”. Bardziej Myszka albo Mysza albo Mysz - niż
Marta. Bystra, szybka, zwinna. Bardzo
wcześnie zaczęła pełzać, siadać, chodzić. To zdjęcia z maja 1976
Subskrybuj:
Posty (Atom)