niedziela, 28 stycznia 2018

Widziane z pewnej odległości

Hej,
czuję okropny żal i smutek czytając posty i oglądając zdjęcia. Niestety nie znałem Marty w wystarczającym stopniu, żeby wiedzieć jaką była osobą naprawdę, ale wiem ile dla was znaczyła i wiem, że wy znaczyliście dla niej wszystko (zwłaszcza jej ukochana córeczka!). Tak naprawdę poznałem ją dopiero na Teneryfie, i wtedy zauważyłem, że była super wyluzowana i prawdopodobnie "way out of league" dla Ojca.
Pamiętam z tego okresu, że nigdy nie mogła odmówić okazji rozpuścić małej M. Kiedy nadarzyła się okazja i spotkaliśmy się na pizzę/frytki (z dala od pilnujących diety groźnych oczu jojcowskich!), wszyscy (razem z nią) czuliśmy się jak małe dzieci, które mają sekret do ukrycia.
Wiem też, że była niekonwencyjna i uparta, i pewnie by chciała zostać pochowana jak Wikingowie albo wyskoczyć z trumny z fakiem skierowanym do publiczności.
Mam nadzieję, że znajdziecie sposób, żeby poradzić sobie ze stratą i upamiętnić Martę w sposób na jaki zasługuje.

Ja jestem teraz w swoim małym świecie pełnym zasranych pieluch i nieprzespanych nocy, ale pełnym miłości - miłości którą czuję i do was, i którą chciałbym wam przesłać w momentach w których potrzebujecie miłości najbardziej. Jesteście rodziną - od niedawna ciotką i dziadkiem dla zupełnie nowej osoby :)

Nie mam zdjęć z Martą, ale zaskoczyło mnie, że Marta ma zdjęcie z gościem z okładki Fatboy Slim'a!

Pozdrowienia i trzymajcie się mocno.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz