niedziela, 28 stycznia 2018

durne urzędy i najdłuższe rozastanie


subject: czemu kłamiesz!
Ode mnie  do: adolfik

Napisałeś wczoraj Marcie na głazie że ja się skarżę że jest niegrzeczna. To w którym momencie b.długiej rozmowy wczorajszej coś takiego padło.
Po tamtym niemiłym zachowaniu parę dni temu, chyba nawet jej samej zrobiło się przykro, a później już starała się być w porządku (na tyle na ile nastolatki w ogóle są w stanie w stosunku do rodziców) i to ci powiedziałam. A ty jej napisałeś że TERAZ się skarżę i ona ma do mnie żal bo teraz nic złego nie zrobiła. Przykro jest i mi i jej, jak masz wsadzać kij w mrowisko to lepiej w ogóle się nie wtrącaj!

mail do mnie od ukochanej(adolfik to taki domowy greps że przy mnie to nawet hitler wychodzi na miłego gościa)
mało tych maili bo zazwyczaj odległość między nami to było max 10cm.
A tu nagle jakiś niedopchnięty debil w urzędzie uznał że muszę się stawić i złożyć wyjaśnienia w sprawie w której byłem za  świadka i occzywiście po prostu powtórzyć to co mu napisałem.
Żeby się cielak poczuł ważny.
No i w ten sposób był moment kiedy byliśmy oddzielenie przez 10dni.
Jedyny w ciągu 20lat.
Nie rozstawaliśmy się zupełnie i absolutnie nigdy.
Była moim Najlepszym Przyjacielem i Wspólnikiemn i Powiernikiem i w zasadzie wszystkim.
Spędzaliśmy całe dnie razem. Ok zdarzały się momenty kiedy wyjeżdżałem z rana i wracałem wieczorem ale to było kilka razy do roku. A normalny dzień był zawsze wspólny od rana do kolejnego rana.
Wszyscy nam mówili że się nam w końcu przeje i że trzeba mieć jakieś grono znajomych oddzielne gdzie można od siebie "odpocząć" ale myśmy byli zawsze ekstremistami i ja i Marta uważamy że jak kogoś nie kochasz i nie chcesz z nim być to się po prostu do cholery rozstańcie a nie udajemy że jesteśmy razem ale chcemy być jak najmniej razem.
Dla nas po prostu fajniejszy był świat oglądany wspólnie.
I myślę że rzeczywiście małżeństwo to morderca miłości. Marta się przy tym upierała i dopiero po jakimś czasie zrozumiałem że miała 100% racji.
Kiedy w momencie złości nie czujesz się uwięziony to jednak jesteś mniej zły.
Kiedy wiesz że ktoś jest z tobą danego dnia bo chce a nie dlatego że musi to jesteś bardziej szczęśliwy.
No i kiedy możesz pokazać środkowy palec zgorszonym zabobonnym jełopom to też dodatkowy bonus nie?
O rany jak nam było dobrze razem.
Jak stadu diabłów tasmańskich- było dużo miłości i mnóstwo wrzasku oraz szczerzenia kłów ale nam było z tym dobrze bo już wiedzieliśmy że te zapasy są nam tak naprawdę do szczęścia potrzebne.
a teraz co?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz